niedziela, 10 listopada 2013

To Polska czy Papistan??

Dziennikarze przestawiających się publicznie jako katolicy mają w swej pracy motyw przewodni -NIE SZKODZIC KOŚCIOŁOWI. Znamy to z PRLu gdzie wszystkim można było szkodzić, tylko nie PZPR-owi, wszystkich można było krytykować, tylko nie ustrój socjalistyczny. Analogicznie dzisiaj – wszystkim można szkodzić i wszystkich krytykować, tylko nie Kościół katolicki. I gdzie tu miejsce na etykę zawodową? dziennikarze ci wiedzą o sprawach, które należałoby upublicznić  lecz „dla dobra Kościoła” nie podejmują tematu. Sprzeniewierzają się więc powołaniu wolnych mediów, których zadaniem jest patrzenie na ręce władzy, w tym także władzy kościelnej. Jest to osobliwa zmowa milczenia wokół kwestii Kościoła, w której udział biorą nietylko oni - dziennikarze, ale rownież władze państwowe, samorządowe, media i wierni świeccy rozmaitych zawodów. A wszystko po to, by spełniało się najświętsze niepisane prawo „nieszkodzenia” Kościołowi.

Uchodzący za najwyższy autorytet moralny Kościół katolicki daje przykład bezwzględnej walki wyłącznie o własne interesy. Umacnia to w społeczeństwie znaną z poprzedniego ustroju niepisaną regułę „równych i równiejszych”. I to jest przyczyną dla której Państwo nie powinno dłużej sponsorowac Kościoła.

Społeczeństwo powinno się także domagać aby kościelny biznes płacił podatki tak jak inni. Ale biznes kościoła jest tak intratnym sukcesem i interesem, że KK zrobi wszystko, zapierając się nogami i rękami aby tego idealnego produktu nie wypuścic z rąk, a fiskus jeszcze długo będzie sobie tylko oblizywał wargi.

Tajemnicą tego sukcesu jest idealny, wymarzony przez każdego produkt o bajecznej nazwie – NIESMIERTELNOŚC. Nie wiadomo kto wpadl na ten genialny pomysł, ale wiadomo że sprawuje nieograniczoną władzę nad ludźmi. Ta  złotodajna żyła, którą religijni dilerzy sprzedają na słowo nie dając, ani pokwitowania, ani gwarancji, ta jednorazowa oferta handlowa oparta na sprzedaży biletów do Nieba – w jedną stronę naturalnie- cieszy się niesłabnącą popularnością mimo niemożności zweryfikowania jej ze szczęśliwymi klientami. Tak więc stratą czasu będą próby znalezienia listów dziękczynnych od „szczęśliwych klientów” na witrynach i forach internetowych reklamujących różne korporacje religijne. A szkoda, bowiem ta powszechnie stosowana w świecie biznesu praktyka podniosłaby ich reputację, nie mówiąc już o potwierdzeniu jakości i wiarygodności udzielanych usług. System taki upraszcza relacje między petentem i usługodawcą na korzyśc tego ostatniego, gdyż z zasady wyklucza możliwośc składania reklamacji.

Innym towarem jest tzw. ROZGRZESZENIE również cieszące się dużym wzięciem, ale tu KK ma konkurenta w postaci ziemskich organów ścigania. LOL .

Trzeba absolutnie skończyc z kościelną agitacją w szkołach i publicznych mediach. Czas, aby KK przeszedł na własne utrzymanie.Czas skończyc z religijnym folklorem o duchach, ciężarnych dziewicach, zmartwychwstaniach, chodzeniu po wodzie, rogatych i skrzydlatych facetach, piekle, gadąjących wężach i mojej jedynej ulubionej przypowiesci biblijnej, o zamianie wody w wino :) . Kto w to wszystko chce wierzyc trzeba to uszanowac, ale niech kupuje bilety na te science fiction za własne pieniądze.

W ciagu ostatnich kilku lat doszło do instytucjonalnej ‚iranizacji’ znacznej części polskiego społeczeństwa, konsekwencją czego jest brak racjonalnej dyskusji na najważniejsze zagadnienia społeczne, polityczne i ekonomiczne stojące przed Polską.


Jeżeli nie skończy się ta dominacja podwładności instytucjom religijnym i ich kierownictwu, kult symboli, brak tolerancji i emocjonalizm ( przeważająca większośc biskupów kościoła katolickiego propaguje te wartości w swoich wypowiedziach i działaniach) nie widzę innego rozwiązania jak czekac na Lutra XXI wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz